
Komisja Europejska przedstawiła plan działania dla modernizacji i wzmocnienia konkurencyjności unijnego przemysłu chemicznego. Plan ma być rozwiązaniem najważniejszych wyzwań stojących przed sektorem chemicznym w Europie, w tym m.in. wysokich cen energii i nieuczciwej konkurencji na rynkach zagranicznych. KE chce również promować inwestycje w innowacje, ESG, a także uprościć unijne przepisy dotyczące chemikaliów.
– Od dłuższego czasu firmy, które zajmują się produkcją chemii w Europie, w tym również Polsce, próbują zarazić ideą pomocy tej branży. Wydaje mi się, że udało się to zrobić i Komisja Europejska, Parlament Europejski robi pierwszy krok – mówi agencji Newseria Dariusz Joński, poseł do Parlamentu Europejskiego z Platformy Obywatelskiej. – W Polsce pracuje prawie 340 tys. osób w przemyśle chemicznym, to jest prawie 10 proc. PKB, czyli 400 mld zł, ogromne pieniądze,
Jak podkreśla Polska Izba Przemysłu Chemicznego (PIPC), sektor ten ma szczególne znaczenie dla zapewnienia odporności Europy na kryzysy. Dlatego jego pozycja wymaga działań naprawczych, szczególnie w kontekście rosnącego udziału Chin w globalnej produkcji chemikaliów. Dziś wynosi on ok. 44 proc., podczas gdy udział UE spadł z 27 do 13 proc.
– Przy produkcji chemii najważniejsze są ceny energii, które muszą pójść w dół. W innym przypadku chemia chińska nas zastąpi. Przypomnę, jeszcze 20 lat temu to Europa nadawała ton i była trzy razy silniejsza od Chin, a dzisiaj Chiny są cztery razy silniejsze od Europy, więc to jest taki moment, kiedy trzeba pomóc. Wszystkie firmy chemiczne w Polsce wydały Manifest Polskiej Chemii, gdzie apelują do Komisji Europejskiej, do Parlamentu Europejskiego o zdecydowane działania, z jednej strony o ochronę naszego rynku, z drugiej strony właśnie o obniżenie cen energii – mówi Dariusz Joński. – Generalnie na świecie jest tak, że ten, który ma tańszą energię, będzie konkurencyjny i u niego będą lokowane inwestycje, więc Europa nie ma czasu do stracenia.
Swój plan działania Komisja Europejska przedstawiła na początku lipca br. Odnosi się on zarówno do wysokich kosztów energii, nieuczciwej konkurencji na świecie, jak i słabnącego popytu, przy jednoczesnym promowaniu inwestycji w innowacje i zrównoważony rozwój. KE razem z państwami członkowskimi i branżą przygotuje listę krytycznych zakładów produkcyjnych wymagających wsparcia politycznego i zajmie się kwestiami handlowymi. Zapowiedziała także zastosowanie środków ochrony handlu, by zapewnić uczciwą konkurencję, a jednocześnie rozszerzy monitorowanie przywozu chemikaliów do Europy. KE zamierza wdrożyć plan działania na rzecz przystępnej cenowo energii, w których zachęcać będzie m.in. do korzystania z czystych źródeł węgla, takich jak wychwytywanie dwutlenku węgla, biomasa i odpady, a także do wspierania odnawialnych źródeł energii.
W opinii przedstawicieli polskiej branży chemicznej European Chemicals Industry Action Plan to krok w dobrym kierunku, który w części odpowiada postulatom wielokrotnie zgłaszanym przez sektor. Jego powodzenie zależeć będzie jednak od szczegółowych rozwiązań wypracowanych w toku prac nad nowym planem, np. zasad dostępu do mechanizmów wsparcia dla przemysłu czy prac nad kryteriami identyfikacji chemikaliów i cząsteczek o znaczeniu strategicznym.
Planowi towarzyszy także propozycja pakietu uproszczeń, które mają zmniejszyć koszty i obciążenia administracyjne dla sektora. Zgodnie z zapowiedziami mają one pozwolić na oszczędności rzędu ponad 360 mln euro rocznie.
– My jako państwo jesteśmy znani z przemysłu chemicznego – jest on bardzo mocny w Polsce, więc jesteśmy tutaj aktywni i dzisiaj jest pierwszy krok, żeby właśnie uprościć procedury, żeby pomóc temu przemysłowi, żebyśmy poszli krok do przodu. Ale przed nami jeszcze poważna debata dotycząca ETS-u, przede wszystkim ETS2 – wyjaśnia europoseł.
W lipcu PIPC przedstawiła także postulaty dotyczące reformy systemu EU ETS i jego dostosowania do nowych realiów gospodarczych. Jak podkreśliła, przemysł unijny, również chemiczny, mierzy się z szeregiem barier, które utrudniają osiągnięcie celów redukcji emisji CO2, w tym m.in. braku wymaganej infrastruktury, zwłaszcza w obszarach energii elektrycznej, gazu/wodoru, transportu i magazynowania CO2 czy zarządzania zasobami (w tym odpadami i surowcami wtórnymi). Dlatego izba przestrzega, że realizacja przyjętej trajektorii redukcji emisji może prowadzić do tzw. ucieczki emisji, czyli przenoszenia produkcji poza Unię Europejską, oraz wzrostu globalnych emisji związanych z importem spoza UE. Dlatego też PIPC apeluje o ustanowienie i utrzymanie silnych mechanizmów ochronnych przed ucieczką emisji, w szczególności poprzez zapewnienie odpowiedniego poziomu darmowych uprawnień oraz rozszerzenie systemu rekompensat kosztów pośrednich.
– Ten przemysł już ma bardzo wysokie standardy środowiskowe, które zostały przyjęte przez Komisję Europejską i wszystkie firmy chemiczne w Europie je spełniają. My byśmy mogli długo dyskutować na temat firm, które są poza Unią Europejską, bo one zazwyczaj nie spełniają tych norm, a później wysyłają wyprodukowaną u siebie dużo taniej chemię. To jest temat, który również musimy wspólnie przeanalizować – zapowiada Dariusz Joński.
Wraz z Planem KE opublikowała także propozycje wzmocnienia Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA), koniecznego do wypełniania obowiązków wynikających z jej rosnącego mandatu. Obejmują one m.in. klasyfikację i etykietowanie, produkty biobójcze, przywóz i wywóz niebezpiecznych chemikaliów, gospodarowanie odpadami i wodą.
– W kwestii składowania niebezpiecznych chemikaliów już wcześniej Komisja Europejska podjęła zdecydowane działania. My w Polsce dzisiaj musimy utylizować to, co przez lata było przywożone, bo wielu, mówiąc wprost, cwaniaków wpadało na pomysł, żeby przywozić śmieci bądź chemikalia i składować tu w Polsce, biorąc za to ogromne pieniądze. Dzisiaj faktycznie nawet Komisja Europejska dostrzega to, żeby budować specjalne spalarnie chemiczne, żeby faktycznie utylizować te chemikalia. Jeśli chodzi o ekologię, to Komisja Europejska stawia to na pierwszym miejscu. Więc Europejczycy, Polacy mogą się czuć bezpiecznie, jeśli chodzi o produkcję chemii, teraz muszą się poczuć również bezpiecznie ci, którzy ją produkują – podsumowuje Dariusz Joński.