Lifestyle Wiadomości

Europa nie jest głównym graczem w rozmowach nt. planu pokojowego dla Ukrainy. To może zagrozić trwałości porozumienia

Europa nie jest głównym graczem w rozmowach nt. planu pokojowego dla Ukrainy. To może zagrozić trwałości porozumienia
W ostatnich dniach w Stanach Zjednoczonych odbyły się kolejne rozmowy ws. planu pokojowego dla Ukrainy. Przedstawiciele administracji Donalda Trumpa najpierw negocjowali z ukraińskimi i europejskimi wysłannikami, a następnie

W ostatnich dniach w Stanach Zjednoczonych odbyły się kolejne rozmowy ws. planu pokojowego dla Ukrainy. Przedstawiciele administracji Donalda Trumpa najpierw negocjowali z ukraińskimi i europejskimi wysłannikami, a następnie z delegacja rosyjską. W ocenie strony ukraińskiej Europa jako sojusznik powinna szerzej uczestniczyć w rozmowach dotyczących zakończenia wojny. Zdaniem europosła Michała Kobosko obecność europejskich państw w tym procesie ma znaczenie także dla trwałości pokoju i bezpieczeństwa regionu.

 Tak jak Europa nie może być nieobecna przy finalnych ustaleniach dotyczących oby jak najbardziej sprawiedliwego pokoju na Ukrainie, tak Polskanie może być zupełnie wyłączona z tych rozmów – przekonuje w rozmowie z agencją Newseria Michał Kobosko, poseł do Parlamentu Europejskiego 2050. – Jesteśmy nie tylko krajem geograficznie najbliżej położonym Ukrainy, ale też gigantycznym hubem logistycznym, miejscem, przez które przepływała i przepływa ogromna część pomocy dla Ukrainy. Polska przyjęła miliony uchodźców ukraińskich, z których część została naszym kraju. Jesteśmy największym krajem regionu.

Od początku pełnoskalowej rosyjskiej agresji Polska była jednym z głównych państw zaangażowanych w system wsparcia dla Ukrainy. Przez terytorium RP przebiegały główne korytarze transportowe pomocy wojskowej, humanitarnej i finansowej z Zachodu, a Polska przyjęła największą liczbę uchodźców wojennych w Unii Europejskiej – obecnie jest ich niemal milion, choć nieco więcej przebywa dziś w Niemczech. Równolegle Warszawa stała się jednym z głównych orędowników sankcji wobec Rosji oraz wsparcia dla Kijowa na forach UE i NATO.

– Z tych wszystkich przyczyn nie wyobrażam sobie, żeby polski rząd nie brał udziału w rozmowach pokojowych. Także my będziemy współodpowiedzialni potem za to, żeby ten pokój się utrzymał, żeby to było trwałe porozumienie, które będzie bezpośrednio gwarantowało również nasze bezpieczeństwo – przekonuje Michał Kobosko.

W listopadzie 2025 roku pojawiły się informacje o nieformalnym planie pokojowym omawianym przez otoczenie Donalda Trumpa w kontaktach z Rosją. Według doniesień medialnych dokument zakładał m.in. akceptację obecnej linii frontu jako podstawy przyszłego porozumienia, co w praktyce oznaczałoby pozostawienie części okupowanych terytoriów Ukrainy pod kontrolą Rosji. Zawierał on także zapisy dotyczące przyszłej architektury bezpieczeństwa w regionie, w tym obecności sił NATO w państwach Europy Środkowo-Wschodniej.

A to już wiesz?  Sono Idoni – nowe miejsce w modowym centrum Poznania

Plan nie był oficjalnie konsultowany z władzami Ukrainy, które od razu zapowiedziały, że choć są gotowe do porozumienia, nie mogą zgodzić się na niektóre punkty planu, ponieważ godzą one w suwerenność państwa i podważają możliwość dalszej obrony przed Rosją. Przedstawione propozycje spotkały się też z krytycznymi reakcjami części państw europejskich, które podkreślały, że trwałe porozumienie pokojowe nie może być wypracowywane bez udziału kraju dotkniętego agresją oraz państw regionu. Jak podkreśla Michał Kobosko, to właśnie ten punkt widzenia przedstawiała delegacja PE, która na początku grudnia udała się do USA.

– W wielu miejscach w Waszyngtonie: w Kongresie, Departamencie Stanu czy think tankach amerykańskich, spotkaliśmy się ze zrozumieniem naszego stanowiska, że ten plan pokojowy – słynne, choć nieszczęsne 28 punktów, które pojawiło się tuż przed naszym wyjazdem do Waszyngtonu – nie może być uważany za podstawę dla zawarcia trwałego i sprawiedliwego pokoju na Ukrainie. Już nie wspomnę o tak kuriozalnych punktach, jak ten mówiący o tym, jakie myśliwce miałyby stacjonować na terytorium Rzeczpospolitej. Nic o nas bez nas, nic o Europie bez Europy – to był nasz główny przekaz – podkreśla europoseł. – W tych środowiskach politycznych, z którymi się spotykaliśmy w Waszyngtonie, jest pełne zrozumienie, że Europa i Stany Zjednoczone – nie chcę powiedzieć, że są na siebie skazane – ale jest najbardziej logiczne, by ze sobą współpracowały przez dziesięciolecia. Należy pracować na rzecz wzmocnienia Sojuszu Transatlantyckiego, a nie jego osłabienia.

Rozmowy na temat planu pokojowego trwają i prowadzi je administracja USA. W toku prac strona ukraińska z partnerami z Europy przedstawiła zaktualizowaną wersję 20-punktowego planu. Istotnym postulatem Ukrainy są skuteczne zachodnie gwarancje bezpieczeństwa. Na niedawnym szczycie w Berlinie europejscy przywódcy ogłosili, że USA i Europa zobowiązały się do współpracy w tej sprawie, ale sprzeciw dla takich gwarancji wyraża Rosja. Władze Ukrainy określają prowadzony z Amerykanami dialog jako konstruktywny, ale podkreślają potrzebę szerszego włączenia w proces rozmów pokojowych partnerów z Europy.

A to już wiesz?  Charlotte Gainsbourg w obiektywie Juergena Tellera na okładce Vogue Polska

Opublikowana na początku grudnia 2025 roku nowa strategia bezpieczeństwa narodowego USA zawiera wątek jak najszybszego zakończenia wojny w Ukrainie. Jak podaje Ośrodek Studiów Wschodnich, ma to być drogą do celu, jakim jest powrót „strategicznej równowagi” między Rosją a USA w Europie, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo konfliktu europejsko-rosyjskiego. W dokumencie Rosja nie jest przedstawiana jako wyzwanie czy zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych, za to Europa – jako ważny, ale poważnie osłabiony partner. Jak wskazuje notatka Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w strategii podkreślono kryzys europejskich zdolności obronnych. USA wskazują, że przedłużający się konflikt obnaża polityczne podziały Europy oraz jej niezdolność do długotrwałego wsparcia wysiłku wojennego, co w przyszłości może ograniczyć jej rolę jako wiarygodnego filaru NATO i sojusznika USA.

Różnice między USA a UE w podejściu do kwestii bezpieczeństwa w regionie uwidoczniły niedawne decyzje związane z Białorusią. Państwa unijne są za zaostrzaniem sankcji wobec tego kraju. 15 grudnia Rada UE wprowadziła nowe kryterium obejmowania sankcjami osób i podmiotów odpowiedzialnych za ataki hybrydowe na kraje członkowskie. To efekt m.in. naruszania przestrzeni powietrznej Litwy przez balony białoruskie. Z kolei Stany Zjednoczone porozumiały się z reżimem Alaksandra Łukaszenki i w zamian za uwolnienie kolejnej grupy 123 więźniów politycznych zgodziły się na złagodzenie sankcji na białoruskie firmy nawozowe.

– Nie krytykuję administracji prezydenta Trumpa za doprowadzenie do kilku już fal uwolnień więźniów politycznych na Białorusi. To są potrzebne działania, szczególnie w sytuacji, w której życie więźniów jest zagrożone. Natomiast nie jestem przekonany albo mówiąc wprost, nie podoba mi się, jeżeli w zamian za to Łukaszenka kupuje sobie zniesienie części sankcji, które Stany Zjednoczone nałożyły. Z Europą tak nie jest w stanie rozmawiać i bardzo dobrze, bo to nie jest żadna prosta transakcja biznesowa. Tu chodzi i o życie ludzi, o przyszłość kraju, który jest istotnym sąsiadem Polski – podkreśla Michał Kobosko.

A to już wiesz?  Już nie tylko ekskluzywna odzież. Męska marka Victorio zyskała swój zapach

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x